TU MOZECIE WPIERDALAC WSZYSTKO CO WAM SIE PODOBA,NP MOZECIE POCHWALIC SIE ZE WAM UROSL ALBO CHOCIAZ BY TYM ZE OGOLILISCIE PACHY NO ALBO COS INNEGO XD ZAKLADAM TEMAT BO NUDNO JEST KURWA TZN NA FORUM JEST NUDNO BO NORMALNIE TO MAM NIEZLY ZAAPIERRRRRRRRRRR~~ A WIEC ZACZYNAMY TZW. PIERDOLENIE .

-Nazwa postaci: Narindel Rasheren
-Rasa postaci: Drow
-Wiek postaci: 125
-Wyznanie postaci: Lolth
- Klasa: Czarodziej
-Pochodzenie postaci: Mantol-Derith
- Charakter : Chaotyczny Neutralny

Statystyki:

Siła: 10
Zręczność: 16
Kondycja: 12
Inteligencja: 19
Mądrość: 11
Charyzma: 12




Wygląd: Średniego wzrostu, o typowym czarnym kolorze skóry, białych włosach i czerwonych oczach.

Historia: Urodzony w Mantol-Derith, żyjący na uboczu w domu wydrążonym w skale. Jego rodzicami byli pochodzący z Sshamath dawni awanturnicy, od dłuższego czasu zajmujący się handlem .Rodzice przenieśli się do Mantol-Derith z racji na lepszy rozwój handlu w tych okolicach. Swoich rodziców widywał na zmianę. Gdy jeden wracał z wyprawy kupieckiej, wkrótce drugi wyruszał na nową. Początkowo najczęściej podróżował ojciec. Z powodu jego częstej nieobecności, Narindel pozostawał tylko pod opieką matki. Ta zaś odsyłała go do swego starszego brata, również handlarza, mieszkającego nie opodal ich domu. Earil, bowiem tak miał na imię brat przeciwnie do jego siostry chętnie zajmował się Narindelem. To od niego po pierwszych frywolnych latach życia dostałem początki swej edukacji. Uczył mnie wielu przydatnych rzeczy. Od niego nauczyłem się w miarę cicho poruszać i ukrywać. Podczas nielicznych podróży, na które parę razy mnie zabrał uczył mnie także złodziejskiego rzemiosła, przestrzegając zawsze jednak, by nie robić niczego pochopnie, ale także nie mieć nigdy skrupułów. Podróżowaliśmy zawsze nocą, chowając się gdy wschodził słońce. Earil wraz ze złodziejskimi umiejętnościami nauczył mnie cierpliwości. Rozsądek, oto czym miałem się kierować, by przeżyć. Kiedyś zapytałem go czemu to robi, skoro z handlu żyło mu się całkiem dobrze .Odpowiedział tylko, że by nie stracić w tym wprawy. Nie wiem co miał wtedy na myśli. Dalej zostawało pytanie po co… Lecz więcej nie chciał mi powiedzieć. Faktycznie naszymi celami nie były żadne znaczące osoby, ba nawet czasami byli to zwykli wieśniacy. Miałem szkolić swe umiejętności, nie porywać się z motyka na słońce i jednocześnie przeszkadzać naszym interesom…

Mając około 50 lat zainteresowałem się magią. W domu marnie szła mi nauka. Nie miałem innego dostępu do wiedzy niż nieliczne księgi. Będąc trochę starszy wyruszyłem z rodzicami do Skullportu w celach handlowych. Tam też ich opuściłem. Nie było to bezpieczne miejsce, mimo to starałem się znaleźć kogoś kto byłby w stanie nauczyć mnie czegoś z dziedziny magii. Taka osoba jednak była szybsza. Cóż, widocznie nie byłem tak bardzo dyskretny jak być powinienem. Gdy przechodziłem jedną z uliczek Skullportu drogę zastąpił mi pewien człowiek. Zatrzymał mnie i oznajmił, że wie czego szukam. Zaproponował mi nauki magiczne w zamian za… przysługę w przyszłości. Byłem nieufny, lecz zgodziłem się. Tak zacząłem poznawać sztukę… trochę inną niż większość osób. Czarodziej, który mnie uczył mówił, że wiara jest podstawą dla mnie do dalszych nauk… Później dopiero dowiedziałem się co miał na myśli...wierzyłem, bardzo mocno wierzyłem. Wiedziałem, że Lolth nigdy mnie nie opuści.

Podczas mych nauk mistrz mój zauważył we mnie również me słabo rozwinięte umiejętności skradania się. Powiedział, żebym w przyszłości zastanowił się nad nimi i może również rozwinął. Rzekł, że mogą okazać się kiedyś bardzo przydatne.

Po wielu latach nie byłem już pewny czy mój nauczyciel jest człowiekiem. Nie starzał się.

W końcu nadszedł dzień zapłaty, a przynajmniej tak myślałem kiedy mistrz mój powiedział mi, że mam wyruszyć na Aeris. Jednak szybko dowiedziałem się, iż jeszcze nie nadszedł czas na wypełnienie przysługi. Wyprawił mnie na tę wyspę mówiąc bym tam doszkolił się i przygotował na jego przybycie. Wtedy też pokaże mi esensje magii, której on sam używał, a mi powtarzał, że nie jestem jeszcze gotowy na korzystanie z tego rodzaju magii… Po tych ostatnich naukach miałem na Aeris już wypełnić z nim pewne zadanie, o którym nie chciał na razie mówić. Tak więc płynąłem na wyspę, w nieznane…


zajebiste no nie XD ? czytac czytac ! sam to napisalem <3 , cos dla fanow fantasy ;d